2014-01-18

Szopienice w 1926 roku - podobnie jak Roździeń, Mała Dąbrówka czy Wełnowiec - były jedną z 24 gmin wiejskich powiatu katowickiego. Obraz Szopienic tak był przedstawiany w "Ilustrowanym Przewodniku po województwie śląskim" Mieczysława Orłowicza: Cała okolica jest pokryta dymem z fabryk i hut, które przeważnie należą do gwarectwa i spadkobierców Gieschego.


Jakie są Szopienice, gdzie usytuowane jest jedno z osiedli Katowickiej Spółdzielni Mieszkaniwej, w 2008 roku? Zupełnie inne: zielone, zadbane, takie, że chce się tutaj mieszkać. Wszak zlikwidowano "trucicieli" i oddycha się tu inaczej, czego dowodem coraz większa liczba ptaków zadomowionych wokół osiedlowej zieleni (a jak SA ptaki - to i owady). Złą opinię o tej dzielnicy Katowic dziś można już do lamusa włożyć.


Marek Klimkiewicz, przewodniczący Komisji Ekonomicznej Rady Osiedla Szopienice oraz członek Rady Nadzorczej KSM, który na osiedlu mieszka "od zawsze" mówi, że ciężko pracowali - Rada Osiedla i Administracja - nad tym, aby zmienić wizerunek osiedla. Udało się! Największy wysiłek związany był z infrastrukturą, ale rezultaty są tego trudu godne: usprawnienie całej sieci komunikacyjnej, ponad 100 miejsc parkingowych, chodniki i "opaski" budynków, uporządkowanie terenów zielonych, wymalowanie klatek schodowych w prawie wszystkich budynkach. Ci, którzy dawno nie odwiedzali tego osiedla nadziwić się nie mogą w jakich pięknych warunkach mieszkają lokatorzy: akweny wodne, plaże w pobliżu domów, sporo miejsc spacerowych, drogi rowerowe.


Wszyscy zgromadzeni na środowym spotkaniu, a więc kilkuosobowa Rada Osiedla i kierownik Administracji Stanisław Skupień zgodnie podkreślają, iż chodzi im o to, aby było tu: piękniej, jaśniej, by prężniejsza była praca policji i jeździło się lepszymi drogami. Naszym priorytetem - podkreślają - jest poprawienie wizerunku osiedla. W tym celu odbywają się spotkania Rady Osiedla z wszystkimi, którzy chcą ich wspomagać w tych zamierzeniach. Gdyż jak mówią: nie jest to osiedle "daleko do szosy", a w obecnie zielonym, zdrowo bijącym sercu miasta.


Osiedle w Szopienicach jest najbardziej terytorialnie rozczłonkowane wśród innych w KSM. Składa się z kilku "podosiedli" rozrzuconych na obszarze 5 km. Stwarzało to problemy w komunikacji między lokatorami a Administracją Osiedla. Teraz jest inaczej, gdyż samochód dostawczy, który niedawno otrzymali, ułatwia pracę służb konserwacyjno-remontowych. Nadal jednak rozczłonkowanie osiedla jest jednym z poważniejszych utrudnień w administrowaniu.


- Szczycimy się tym - mówi kierownik Stanisław Skupień - iż na naszym osiedlu jako jedni z pierwszych ociepliliśmy wszystkie budynki, nawet ten przewidziany do planowej realizacji w 2009 roku, czyli nasz największy budynek-szeregowiec przy ul. Osiedlowej. Tylko teraz mamy kolejny problem: zmieniły się normy (zamiast 4 cm warstwy styropianu obowiązuje 12 cm) i we wcześniej ocieplanych budynkach (a jest ich 10) trzeba będzie je w przyszłości ponownie docieplić i zmienić elewację. Oprócz tego trzeba odnowić lub wymienić na nowe skorodowane balkony oraz zabezpieczyć obróbkę blacharską. Te przedsięwzięcia poprawiłyby w znaczny sposób bezpieczeństwo mieszkańców. Oczywiście, logiczne byłoby wykonanie tych prac łącznie z ponownym ociepleniem budynków, ale nie zawsze to jest możliwe. Dodam - mówi S. Skupień - że w tym roku naprawiliśmy 73 balustrady balkonowe.


Temat: - bezpieczeństwo mieszkańców, to także główny powód likwidacji w wszystkich budynkach przy ulicach Morawa, Osiedlowa, Bednorza i Zamenhoffa piecyków wieloczerpalnych, tzw. "junkersów" (często 30-letnich) i term gazowych w kuchniach. Zastąpiono je wprowadzeniem instalacji centralnie ciepłej wody.


- Pozostało nam jeszcze - informuje Przewodniczący Rady Osiedla, Marian Świerczyński - pięć budynków przy ulicy Przedwiośnie, których lokatorzy dopytują o termin wykonania tego zadania. Mamy nadzieję, że doczekają się centralnie ciepłej wody już w przyszłym roku.
Ciekawostka: najpierw mieszkańcy bronili się przed tą "nowością", teraz są bardzo zadowoleni, gdyż opłaty są mniejsze (bywa, że i trzykrotnie), niż wtedy kiedy używali "junkersów".


W 11 wysokich budynkach pracują 24 dźwigi osobowe. 22 z nich są już nowe, wymienione w ostatnich latach. To duży wysiłek finansowy dla kasy osiedla. Tym bardziej więc boli serce, gdy często są dewastowane i rozkradane. Tym bardziej, że sprawcami są najprawdopodobniej "swoi". Ale - nikt niczego widzi, nie słyszy. Za wszystkie zniszczenia wszyscy solidarnie płacą w miesięcznych opłatach za mieszkania.


Na tym nie kończą się spore wydatki. - Duży - informuje przewodniczący Komisji Techniczno-Ekonomicznej, Zygmunt Tomczyk - czeka nas w przyszłym roku. Rozporządzenie Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji wymaga zamiany przeciwpożarowych pionów suchych na mokre. Dotyczy to najwyższego, 11-kondygnacyjnego budynku przy ulicy Osiedlowej 5-11.


W tym roku zwiedziłam już wszystkie osiedla KSM, w każdym było mniejsze lub większe zadłużenie w opłatach czynszowych. Tutaj, w Szopienicach też występuje, a jest to tym boleśniejsze, gdyż z tych opłat utrzymują jeszcze... drogi osiedlowe.


O nieprawidłowościach w opłatach czynszowych informuje Grażyna Mleczek, przewodnicząca Komisji Społeczno-Kulturalnej Rady Osiedla - zadłużonych jest 328 na 1205 lokali mieszkalnych, a w końcu października kwota zaległości wynosiła dokładnie 781.304,18.- zł. Starają się odzyskać te należności. Okazuje się, że bardzo często pomaga rozmowa z dłużnikami wezwanymi na posiedzenie Rady Osiedla. Tyle tylko, że ta "metoda" skutkuje w przypadku niskiego zadłużenia. Tam, gdzie kwota jest większa, a dłużnicy "zapominają" o tym fakcie i nie kwapią się z zapłatą, trzeba stosować inne sposoby. Piszemy - mówi Grażyna Mleczek - opinie do Zarządu KSM, do Rady Nadzorczej KSM, w celu pozbawiania notorycznych dłużników członkostwa w KSM. Nie zamierzamy tych, którzy zalegają z opłatami miesięcznymi kredytować.


Komisja Społeczno-Kulturalna (jak sama nazwa wskazuje) zajmuje się przede wszystkim organizowaniem różnorakich imprez. Adresatami są nade wszystko dzieci, ale i dorosłych się nie pomija. Między innymi dla tych pierwszych ciekawie zorganizowane obchody Dnia Dziecka z akcentem na turnieju ping-pongowym, zaś dla ich rodziców - trzy wyjazdy na grzybobrania.


Wspomniałam z przylegających do osiedla akwenach wodnych Morawa i Borki (łączna powierzchnia lustra wody 154 hektary). Korzystają z nich wędkarze, ale nie w takim stopniu jakby chcieli. Stefan Płuska, członek Rady Osiedla a zarazem "zapalony" wędkarz mówi, że obecnie nie wolno tutaj mieć stanowisk wędkarskich, gdyż. przesadnie uznane jest to jako ingerencja w przyrodę. Aktywnie działa tutaj Harcerska Drużyna Wodna "Wodniacy" (jej członkami jest sporo młodych mieszkańców osiedla). Wszyscy zaś są niezmiernie zaniepokojeni faktem, iż stawy zarastają. Te wszechobecne glony na tafli wody nie tylko zabierają tlen, ale utrudniają poruszanie się łódkom. Fundacja "Pro- Eko" z Szopienic wystąpiła w tej sprawie do Instytutu Szkód Poprzemysłowych, aby zbadano przyczynę szybkiego wzrostu glonów w tych akwenach. Niestety, cena za ekspertyzę znacznie przerosła możliwości finansowe Fundacji.


Zarastanie stawów spowodowane jest między innymi odchodami ptaków. Ponoć jest ich tutaj 80 rodzajów. Nie wszystkie odlatują na zimę. Łabędzie są wierne szopienickim akwenom, zostają, użyźniają stawy.


Kiedyś miał tu powstać Park Ekologiczno-Rekreacyjny. Inicjatorem - a był to rok 1995 - była wspomniana wyżej Fundacja "Pro-Eko". Pomysł poparła stosowną uchwałą Rada Miasta Katowice. Dodajmy, że współinicjatorem była Katowicka Spółdzielnia Mieszkaniowa.


- My - informuje sekretarz Rady Osiedla, Władysław Śmigiel - podjęliśmy należne działania. Na poprawę warunków ekologicznych zdobyliśmy pewna kwotę od Amerykańskiej Fundacji. Niezbędna była weryfikacja pierwotnego planu przestrzennego zagospodarowania terenów, co zlecono miejscowym architektom. Według zamierzeń Park Ekologiczno-Rekreacyjny miał powstać w pobliżu stawów Borki, Morawa, Hubertus, a korzystali by z niego mieszkańcy Katowic, Mysłowic, Sosnowca. Niestety samorządowe władze tych miast do tej pory nie przekazały na ten cel należnych środków finansowych. I tak z szlachetnej inicjatywy pozostały tylko marzenia.

URSZULA WĘGRZYK

Artykuł ze "Wspólnych Spraw" - grudzień 2008 r. 




 
 
Osiedla


 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 


Używamy plików cookies, aby ułatwić Ci korzystanie z naszego serwisu oraz do celów statystycznych.
Jeśli nie blokujesz tych plików, to zgadzasz się na ich użycie oraz zapisanie w pamięci urządzenia.
Pamiętaj, że możesz samodzielnie zarządzać cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki.
Więcej informacji: Polityka prywatności (Cookies-RODO)