Musimy być przygotowani
Prezes Zarządu KSM:
mgr Krystyna Piasecka

Szanowni Państwo! Pierwszy miesiąc Nowego 2025 Roku – już za nami. Dla spółdzielców na całym świecie jest to rok znamienny, bowiem na mocy dyrektyw podjętych przez Organizację Narodów Zjednoczonych został on ogłoszony Międzynarodowym Rokiem Spółdzielczości. Dla spółdzielców oznaczać to może – wręcz powinno skutkować – większym zainteresowaniem rządów problemami rozwoju spółdzielni różnych branż (a więc i spółdzielczości mieszkaniowej), nadto usuwaniem barier (zwłaszcza legislacyjnych), które rozwój spółdzielni spowalniają, lub wręcz blokują. Trudne czasy, wynikające z aktualnej sytuacji gospodarczej i politycznej w Europie (a i poza naszym kontynentem również) wymagają współdziałania Państwa z wszystkimi sektorami gospodarczymi, a w moim przekonaniu szczególnie z tymi, gdzie ludzie sami zrzeszyli się i nadal zrzeszają, by – realizując swoje cele – przetrwać kryzysy. Taką sprawdzoną formą zespołowego współdziałania jest w rzeczy samej spółdzielczość i to od prawie dwustu lat.
Doraźne instrumenty pomocowe Państwa w dłuższej perspektywie czasowej nie zaradzą np. występującym wysokim obciążeniom, które społeczeństwo aktualnie ponosi, chociażby wskutek nieustannego wzrostu cen wielu podstawowych towarów i usług, energii, ciepła, wody, odprowadzenia ścieków, kosztów usuwania odpadów komunalnych, itp. By eliminować narastające w takich okolicznościach fale społecznej frustracji i niezadowolenia, konieczne jest współdziałanie władz państwowych i społeczeństwa, w tworzeniu przyjaznego środowiska dla obszarów, gdzie napięcia społeczne odczuwa się najbardziej. Spółdzielczość może stać się dla gospodarki takim katalizatorem.
Międzynarodowy Rok Spółdzielczości 2025 może przyczynić się do tego, by wyzwolić w ruchu spółdzielczym zachęty do tworzenia nowych inicjatyw i możliwości rozwojowych, ale wymaga to docenienia tego ruchu i ustanowienia dlań bardziej przyjaznych i pro-rozwojowych uregulowań legislacyjnych. Oczywiście myślę tu nade wszystko o Polsce.
W tym zakresie znaczącą rolę w naszym Państwie ma do odegrania Krajowa Rada Spółdzielcza (do której i nasza Spółdzielnia należy), krajowe i regionalne spółdzielcze związki rewizyjne, lustratorzy, rady nadzorcze i zarządy spółdzielni, członkowie spółdzielni – wszystkich branż, jak też sympatycy spółdzielczości oraz jej kadra pracownicza. Inicjatywy i działania już podjęte przez wskazane wyżej podmioty dają nadzieję społeczności spółdzielców na satysfakcjonujące efekty wspólnego działania, stanowiąc asumpt do pogłębienia demokracji spółdzielczej, możliwości rozwoju lokalnych, osiedlowych programów, jak też pozytywnego rozwiązywania kwestii społeczno-gospodarczych. Duże możliwości tkwią w rozumnej dywersyfikacji kierunków dostaw energii i skuteczności ogólnej poprawy bezpieczeństwa funkcjonowania. Jak wspomniałam – są do tego potrzebne mądre zmiany legislacyjne, a nie tylko lobbystyczne chciejstwo.
SZANOWNI SPÓŁDZIELCY! To zadania dla nas wszystkich, toteż w tym miejscu, w imieniu własnym i całego Zarządu KSM zapraszam naszych członków, jak co roku, na doroczne Zebrania Osiedlowe. Będzie ich 17 – jako że tyle Katowicka Spółdzielnia Mieszkaniowa liczy wyodrębnionych organizacyjnie i ekonomicznie osiedli. Zainaugurowane w dniu 10 lutego br. Zebraniem Osiedlowym członków KSM zamieszkałych w Gwiazdach – potrwają cały miesiąc. O terminach i miejscu spółdzielczych spotkań wszyscy nasi członkowie są powiadomieni w sposób zgodny ze Statutem. Tylko od Spółdzielców – jako członków – zależy ich osobisty (w pełni dobrowolny) udział w tych Zebraniach, skorzystanie z możliwości współdecydowania o sprawach swojego osiedla. Zebrania Osiedlowe i głos zebranych w sprawach dotyczących osiedla posiadają moc prawną bez względu na ilość obecnych na nich członków.
Zebrania Osiedlowe w KSM, o czym być może członkowie z krótkim stażem nie wiedzą, są organami samorządu spółdzielczego powołanymi w Statucie KSM i stanowią istotny składnik demokratycznego sterowania losami Spółdzielni. Organ taki funkcjonuje w naszej Spółdzielni od roku 2007. Wcześniej w zapisach Statutowych KSM dotyczących struktury władz Spółdzielni (opartej o obowiązującą wówczas we wszystkich rodzajach spółdzielni ustawą Prawo Spółdzielcze) taki organ samorządu spółdzielczego nie występował.
Organami Spółdzielni były: Zebranie Przedstawicieli Członków (ZPCz), obecnie – zgodnie z ustawą dotyczącą tylko „mieszkaniówki" – zastąpione Walnym Zgromadzeniem, a także Zebrania Grup Członkowskich (ZGCz). Nadmienić wypada, że skład osobowy tego ówczesnego najwyższego organu samorządowego Spółdzielni (ZPCz) pochodził z wyborów swoich reprezentantów na zebranie danej grupy członkowskiej dokonywany przez inny ustawowy organ samorządowy to jest Zebrania Grup Członkowskich (ZGCz). W skład danego Zebrania Grupy Członkowskiej wchodzili członkowie zamieszkali w określonym Osiedlu, a członkowie oczekujący na lokale też mieli swoich Przedstawicieli, stanowiąc odrębną grupę członkowską. ZPCz jako organ nie tylko wybierał swoich reprezentantów na Zebranie Przedstawicieli Członków (w ilości mandatów przypisanej dla danej Grupy, adekwatnej do liczebności członków stanowiących Grupę), ale także podejmował uchwały w sprawach, które ich Przedstawiciele przekazywali na ZPCz.
Na marginesie pragnę nadmienić, że taki system obowiązuje w spółdzielniach innych branż, jak i ostał się w nielicznych spółdzielniach mieszkaniowych. Osobiście znam tylko jeden taki przypadek.
Po 2007 roku, wskutek nowych uregulowań ustawowych, odnoszących się wyłącznie do spółdzielni mieszkaniowych – wprowadzono do statutów w miejsce ZPCz – organ jakim jest Walne Zgromadzenie (w częściach), a Zebrania Grup Członkowskich straciły swoje kompetencje. W opisanej sytuacji – dla zapewnienia członkom KSM możliwości decydowania jednak o sprawach swoich osiedli w zakresie niewchodzącym do kompetencji Walnego Zgromadzenia, z inicjatywy działaczy samorządowych – członków KSM, do Statutu naszej Spółdzielni wprowadzono jako nowy organ o nazwie Zebranie Osiedlowe. W ten sposób nie będąc już organem ustawowym Zebranie Osiedlowe w naszej Spółdzielni funkcjonuje jako organ.
W Zebraniu Osiedlowym mają prawo uczestniczyć osobiście – ze statutowym prawem głosu – wszyscy Członkowie, których przynależność do Spółdzielni jest związana z prawem do lokalu na danym osiedlu. W przypadku, gdy członek posiada kilka praw do lokali, o przynależności do określonego Zebrania Osiedlowego decyduje (co do zasady) położenie lokalu, do którego członek uzyskał prawo najwcześniej. Zebrania Osiedlowe w naszej Spółdzielni są ważnym elementem systemu demokratycznego zarządzania, obok takich organów jak: Walne Zgromadzenie, Rada Nadzorcza, Zarząd i Rady Osiedlowe.
Mniemam, że chociaż tak skrótowo, ale wyjaśniłam – zwłaszcza osobom o krótkim stażu członkowskim (adresującym do Zarządu Spółdzielni liczne pytania i uwagi) – jakie prawa i przywileje przysługują im z tytułu możliwości osobistego uczestniczenia w Zebraniu Osiedlowym członków swego osiedla. W dygresji do m.in. wskazanej wyżej nowelizacji, jak i wielu innych zmian ustaw dotyczących spółdzielczości mieszkaniowej, z którymi mieliśmy do czynienia w ostatnich trzech dekadach, pragnę zwrócić uwagę na odgórnie przez ustawodawcę narzucone – i to wyłącznie spółdzielniom mieszkaniowym – takie rozwiązania jak: ustanowienie wyłączności Walnych Zgromadzeń zamiast Zebrań Przedstawicieli, ograniczenie czasowe kadencyjności i karencję dla członków Rad Nadzorczych, jak również ustanowienie pełnomocnictw uczestnictwa w Walnych Zgromadzeniach czyli nie przez samych członków, ale ich przedstawicieli (choć często są to osoby nawet niezorientowane w podstawowych obowiązujących spółdzielnię rozwiązaniach prawnych, w tym zasadach gospodarowania).
Decyzje te, obecnie dość szeroko krytykowane, wyszły w przeszłości od parlamentarzystów mających liczebną przewagę w Sejmie. I to wbrew opiniom środowiska spółdzielczego wskazującego na zagrożenia wynikające z tak ogólnikowo sformułowanych rozwiązań prawnych. No cóż, przyzwyczajeni decyzjami sejmowymi na przestrzeni minionych kilku dziesięcioleci, z niepokojem wypatrujemy kolejnych zmian. Może wreszcie na lepsze. Zahartowani – w zmaganiach z wieloma uderzającymi w rozwój spółdzielczości mieszkaniowej postanowieniami – trwamy!
Tym (piszę wprost) anty-spółdzielczym rozwiązaniom legislacyjnym towarzyszy często w mediach nieprzychylny spółdzielniom "pijar" (w skrócie nazywany PR). O ile generalnym zadaniem działań „public relations", w myśl założeń twórców tego pojęcia, jest kreowanie i utrzymywanie pozytywnego wizerunku (osoby, firmy, organizacji, partii itd.), rozwijanie pozytywnych stosunków ze społeczeństwem, o tyle negatywny PR ma cele i zadania odwrotne – dyskredytujące. W publikacjach medialnych sporo było i niestety nadal jest stwierdzeń nieprzychylnych spółdzielczości. Powstają na podstawie uogólnień zdarzających się incydentalnie przypadków lub po prostu być może z niedostatecznej, naskórkowej wiedzy na temat spółdzielczości mieszkaniowej jako takiej i jej dokonań. Obrażają i pomawiają wprost spółdzielczość lub „tylko" stwarzają nieprzychylny jej klimat. Nie będę podawała przykładów, by nie propagować tych insynuacji. Czytacie je, słuchacie i oglądacie Państwo co pewien czas w ogólnodostępnych mediach i na forach społecznościowych.
Nieco uogólniając, to pomówienia negatywnego PR obwiniają spółdzielczość mieszkaniową m.in. za wszelakie podwyżki opłat miesięcznych za mieszkanie. To nic, że wyniknęły one z niezależnych od spółdzielni lawinowych wzrostów cen materiałów i usług, w tym zwłaszcza np. ciepła, prądu, wywózki śmieci, wzrostu opłat publiczno-prawnych i wielu innych czynników. W „pijarze" winna jest... spółdzielnia. I stąd zachęty do rozprawienia się z aktualnymi organami samorządowymi lub do wystąpienia ze spółdzielni którejś z nieruchomości i utworzenia w niej wspólnoty mieszkaniowej. A przecież członkowie tych organów samorządowych, to też spółdzielcy, ponoszący takie same opłaty, bez specjalnych przywilejów i ulg.
Spółdzielnia jest tylko w sytuacji „posłańca złych wiadomości". Cóż, od czasów starożytnych taka rola zawsze była niewdzięczna i groźna. Posłańców złych wieści (podobno) nawet ścinano. Dał temu wyraz już około 440 roku przed naszą erą Sofokles, pisząc w sztuce „Antygona", że „żaden człowiek nie cieszy się z osoby przynoszącej złe wieści". A do takiej roli, w naszym kraju, od lat (tak w poprzednim, jak i obecnym ustroju społecznym) jest spółdzielczość mieszkaniowa spychana wobec swoich członków i to mocą istniejących przepisów państwowych.
Dostawcy mediów, mimo że są dostarczycielami określonego i raczej jednorodnego towaru, nie chcą się podjąć roli bezpośredniego rozliczającego się z jego indywidualnym i faktycznym konsumentem – osobą zamieszkałą w danym lokalu. Ustawowo skazanym na tę rolę jest zarządca nieruchomości (każdy). Tymczasem zarządca zarządcy nie równy. Różnie dbają o zabezpieczenie nieruchomości – czyli majątku odbiorców swoich usług zarządczych – przed jego dekapitalizacją, poprzez rozsądną i odpowiedzialną politykę fiskalno-remontową, dostosowaną do wymogów w zakresie standardu i potrzeb modernizacyjnych danej nieruchomości (bo to zwykle kosztuje więcej, choć w perspektywie czasowej się właścicielom i użytkownikom nieruchomości opłaca).
Negatywnym opiniom profesjonalnych publikatorów wtóruje internetowy „hejt" i cyberataki. KSM też niestety tego doświadcza. Złośliwe, nieprawdziwe, tendencyjne uwagi i opinie hejterów usiłują zdyskredytować nasze niemal 70-letnie dokonania. Starają się przygotować klimat do przejęcia właśnie przez nich steru Spółdzielni. Bo wtedy rzekomo „płacić co miesiąc będzie się mniej", bo np. zlikwidują fundusz remontowy. Wszak tak wiele budynków KSM jest teraz w dobrym, a nawet bardzo dobrym stanie technicznym, więc „po co płacić na fundusz remontowy?" A że pomyślna sytuacja w istocie jest skutkiem istnienia funduszu remontowego i konsekwentnej polityki realizacji wieloletniej Strategii Ekonomicznej KSM – to nieważne. „Oni" zapewniają, że wprowadzą obniżki (pytanie tylko na jak długo?).
Mam nadzieję, że członkowie Spółdzielni dobrze rozumieją swój interes właścicielski i absurdalność, a wręcz niebezpieczeństwo takich wizji. Potwierdzeniem mego optymizmu jest fakt, że gdy pod koniec minionego roku (wywodząca się z hejterskiego środowiska) grupa osób usiłowała doprowadzić do wyłączenia się ze Spółdzielni trzech nieruchomości w dwóch osiedlach, tamtejsze społeczności członkowskie dały temu zdecydowany odpór. Z zadowoleniem też konstatuję, iż są to najwierniejsi czytelnicy naszego miesięcznika „Wspólne Sprawy" i zawartych w nim treści – bo się do nich na swój sposób odnoszą (aczkolwiek często tylko wybiórczo). Ale hejtowanie trwa nadal. Liczyliśmy się z tym, bowiem członkowie grup „inicjatywnych" solennie to nam obiecywali opuszczając owe spotkania.
Niestety w styczniu, już nowego (obecnego) roku, mieliśmy też do czynienia z atakiem cybernetycznym na profil Katowickiej Spółdzielni Mieszkaniowej na portalu Facebook. Szerzej pisze o tym mój Zastępca, Wiceprezes ds. GZS – P. mgr Zbigniew Olejniczak – ja tylko pragnę potwierdzić, że przez kilka dni znajdowały się tam fałszywe treści, których autorem nie była KSM. Potwierdzam, także że zaistniałe cyberprzestępstwo zostało niezwłocznie zgłoszone organom ścigania oraz do Działu Technicznego portalu Facebook (FB). Natychmiastowe działania zakończyły się odzyskaniem w relatywnie krótkim czasie kontroli nad naszym oficjalnym profilem FB. Zdarzenie to w dobie szerzącej się w naszym kraju nieprzychylnej dla spółdzielni mieszkaniowych, w tym i naszej - kampanii dezinformacyjnych i naruszających (szkalujących) dobre imię Spółdzielni (jako przedsiębiorstwa i jako zbiorowości jej członków) stanowi np. dla nas (w KSM) poważny sygnał ostrzegawczy. Coraz nowsze umiejętności i metody IT przynoszą wiele pożytku dla ich użytkowników, ale mogą być przecież także wykorzystywane przez różne osoby, przeciwko interesowi określonych grup społecznych, np. spółdzielczych wspólnot, z zamiarem utrudnienia, zakłócania ich bieżącej działalności.
Jako Spółdzielnia musimy być przygotowani na takie karygodne wydarzenia i zabezpieczać ku temu odpowiednie środki, chronić posiadane przez nas dane jak i funkcjonujące systemy informatyczne – zarówno te wewnętrzne (gdzie samodzielnym administratorem jest Spółdzielnia), jak i zewnętrzne (których Spółdzielnia jest tylko użytkownikiem – np. FB, WhatsApp, media społecznościowe, komunikatory). O bezpieczeństwo IT dbają nie tylko pracownicy etatowi Spółdzielni (specjaliści IT), ale także życzliwe osoby z zewnątrz. Są to najczęściej nasi członkowie, mieszkańcy – którzy (bezinteresownie) dzielą się ze Spółdzielnią swoją wiedzą, doświadczeniem, praktycznymi wskazówkami. Tak było też i w przypadku wspomnianego styczniowego ataku cybernetycznego na nasz profil na portalu Facebook. Równocześnie – dziękując wszystkim, którzy w tych trudnych okolicznościach byli z nami, z naszymi specjalistami i wspierali nas dobrą radą – pragnę przeprosić tych naszych członków, którzy z niezawinionej przez Spółdzielnię przyczyny mieli kłopot z korzystaniem z profilu FB i byli narażeni na fałszywe treści.
Wszystkim, którzy po zauważeniu „dziwnych" materiałów na naszym portalu FB natychmiast nas o tym powiadomili, wszystkim, którzy pomagali nam w odzyskaniu zarządzania tymże profilem – bardzo dziękuję w imieniu całego Zarządu KSM i równocześnie przepraszam tych naszych członków, którzy z tej przyczyny mieli kłopot z korzystaniem z profilu FB i byli narażeni na fałszywe treści.
Na zakończenie pragnę wyrazić nadzieję że trwająca obecnie w naszym kraju batalia wyborcza na stanowisko Prezydenta RP (wybory: – pierwszy termin 18 maja i ewentualna II tura – 1 czerwca), jak również siłą rzeczy mające wpływ na sytuację w Polsce polityczno-wyborcze przetasowania w sąsiadujących z nami krajach (w Niemczech, Austrii, Rumunii, Czechach, Białorusi), nie zakłócą spokoju społecznego w naszym Państwie. Jestem życiową optymistką, stąd ufam, że będziemy mogli zrealizować z sukcesem postanowienia i plany, jakie każdy z nas podejmował u progu Nowego Roku. Życzę tego wszystkim Czytelnikom i respondentom.
Dziękuję za uwagę. KRYSTYNA PIASECKA
|